Chiny
Protesty w Hongkongu trwają już siódmy tydzień i nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała poprawić
się w najbliższym czasie. Przeciwnie - napięcie wydaje się rosnąć. Protestujący po raz pierwszy na
ulice wyszli w czerwcu. Mówiono wówczas o ostatniej szansie na wygranie walki o Hongkong, która
zaczęła się w 2014 roku. 1 lipca demonstranci dostali się do budynku parlamentu, gdzie na ścianach
pisali hasła o wycofaniu ustawy ekstradycyjnej, a ustawę zasadniczą darto na kawałki, a już 24
godziny później, w nocy pod tym samym gmachem policja użyła gazu łzawiącego przeciwko
protestującym. Również nocą 21 lipca manifestanci zostali zaatakowani przez ubranych na biało
mężczyzn, którzy pojawili się na stacji metra Yuen Long uzbrojeni w drewniane i metalowe kije.
Uważa się, że są to członkowie triad, tradycyjnych zorganizowanych grup przestępczych,
podejrzanych o kolaborację z władzą popieraną przez Pekin. Rannych zostało 45 osób, a jedna jest w
stanie krytycznym.
Władze oskarżane są o zainicjowanie ataku, policja natomiast o opieszałość i zlekceważenie wydarzeń
z Yuen Long. Służby, pracownicy szkół oraz innych placówek apelowali do władz o wzmożenie
wysiłków w poszukiwaniu sprawców ataku z 21 lipca.
Poza społecznymi konsekwencjami sporów protestujących z władzą (socjologowie obawiają się nawet
wzrostu liczby samobójstw w tym regionie), ostatnie wydarzenia były również ciosem ekonomicznym
dla miasta. Zamkniętych było wiele sklepów, galerie handlowe oraz punkty firmy Apple.
Przyszłość miasta w dalszym ciągu stoi pod znakiem zapytania, jednak protestujący nie planują
rezygnować z walki.
Źródła:
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/hongkong-moze-ucierpiec-ekonomicznie-w-wyniku-agresj
i-zwolennikow-pekinu/9w93tzd
https://www.theguardian.com/world/2019/jul/25/hong-kong-protesters-defy-police-ban-gang-attack
https://edition.cnn.com/2019/07/21/asia/hong-kong-deaths-suicide-dark-intl-hnk/index.html
Wizyta ministra spraw zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej w Warszawie
W dniach 8-9 lipca miała miejsce wizyta ministra Wang Li w Warszawie. W ramach wizyty szef
chińskiej dyplomacji spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą i ze swoim polskim
odpowiednikiem, ministrem Jackiem Czaputowiczem. Po czterech latach przerwy odbyło się również
II posiedzenie Polsko-Chińskiego Komitetu Międzyrządowego. W posiedzeniu uczestniczyli
przedstawiciele 15 ministerstw i instytucji państwowych z obu stron, w tym ministrowie właściwi ds.
gospodarczych, rolnych, finansowych i transportu. Ministrowie odbyli też spotkanie dwustronne.
Pierwsze posiedzenie tego Komitetu miało miejsce w 2015 roku w Pekinie.
Podczas spotkania doszło m.in. do przekazania decyzji o przyznaniu polskiemu przewoźnikowi LOT
dodatkowych par slotów na lotniskach w Pekinie. Dzięki temu już niedługo samoloty LOT-u będą
latać siedem razy w tygodniu na trasie Warszawa-Pekin. Minister Wang Li deklarował również, że
Chiny są gotowe importować z Polski "więcej towarów dobrej jakości, które odpowiadają potrzebom
chińskiego społeczeństwa" oraz wzywał do pogłębienia współpracy polsko-chińskiej poprzez
inwestycje w Inicjatywę Pasa i Szlaku. "Musimy przywiązywać dużą wagę do współpracy w ramach
formatu 17+1. Siedem lat temu w Warszawie zgromadzili się przywódcy z Chin i krajów Europy
Środkowo-Wschodniej, co dało początek temu formatowi współpracy regionalnej (...)Chiny i Polska
jako inicjatorzy tego formatu i największe kraje w tym mechanizmie powinny przewodzić tej
współpracy".
Wizyta miała wyjątkowy charakter, również ze względu na 70. rocznicę nawiązania polsko- chińskich
stosunków dyplomatycznych. Samo miejsce spotkania także nie było przypadkowe, ponieważ 60 lat
temu właśnie w Łazienkach dyplomaci amerykańscy (pod kierownictwem ówczesnego ambasadora
USA w Polsce Waltera Stoessela) rozpoczęli cykl spotkań z przedstawicielami Pekinu. Celem było
wprowadzenie stosunków amerykańsko-chińskich na nowy poziom i nawiązanie kontaktów z
administracją przewodniczącego Mao Zedonga.
Źródła:
https://businessinsider.com.pl/polityka/polski-msz-o-wizycie-chinskiego-ministra-w-polsce/c0
egnrv
https://www.msz.gov.pl/pl/p/pekin_cn_a_pl/aktualnosci/wizyta_ministra_spraw_zagranicznyc
h_chinskiej_republiki_ludowej_w_warszawie
Australia
W środę 24 lipca na Uniwersytecie w Queensland (University of Queensland) rozpoczęły się
protesty studentów, którzy chcą zamknięcia działającego na tej uczelni Instytutu Konfucjusza
(Confucius Institute).
Sprzeciw studentów przeciwko obcym wpływom na australijskich uczelniach został
zapoczątkowany po podpisaniu porozumienia pomiędzy uniwersytetem a sponsorowanym przez
Chiny Instytutem Konfucjusza. Porozumienie to zakłada, że władze w Pekinie mają wpływ na
kierunek działalności nowo powstałej jednostki. Instytuty Konfucjusza powstały również na innych
australijskich uczelniach: Uniwersytecie Griffitha, Uniwersytecie La Trobe oraz Uniwersytecie
Karola Darwina.
Podczas środowego protestu doszło do brutalnych starć demonstrantów z pro-chińskimi
studentami usiłującymi przerwać protest, co zwróciło światową uwagę na sytuację australijskich
uniwersytetów. Sytuację zaogniło oświadczenie Chińskiego Konsulatu w Brisbane, który poparł próbę
zakłócenia demonstracji. Zdecydowanie sprzeciwiła się temu minister spraw zagranicznych Australii,
Marise Payne, oświadczając, że zachowanie pro-chińskiej grupy ingerowało w wolność słowa i
wypowiedzi, które przysługuje protestującym studentom.
Tydzień później protestujący pojawili się z hasłami takimi jak “Instytut Konfucjański jest
przykrywką dla centrum propagandy” ("Confucius Institute is code for propaganda centre" ). Na tym
pokojowym proteście pojawiło się 70 osób na spodziewanych 500.
Jedna ze studentek pochodząca z Hongkongu zalecała pozostałym studentom, aby zakrywali
podczas protestów swoje twarze, ona sama przyznała zaś, że chociaż popiera swoich kolegów, nie
dołączy do nich w obawie, że “zniknie” po powrocie do kraju. Również inni studenci przyznają, że
boją się reagować, nawet poprzez pisanie komentarzy w mediach społecznościowych.
Instytuty Konfucjańskie działają na wybranych australijskich uczelniach z ramienia Hanbanu,
czyli części Chińskiego Ministerstwa Edukacji. Zadaniem Hanbanu i podległych mu instytutów jest
propagowanie języka chińskiego i chińskiej kultury poza granicami kraju. Pomimo protestów uczelnie
nie zamierzają zrezygnować ze współpracy ze stroną chińską i likwidować Instytutów.
Źródła:
https://www.canberratimes.com.au/story/6303480/identification-fears-at-qld-china-protests/?cs=14231
https://www.sbs.com.au/news/queensland-university-students-protest-china-funded-education
https://www.theguardian.com/australia-news/2019/jul/24/china-hong-kong-students-clash-university-
queensland
Korea Północna
W środę 31 lipca po raz kolejny na niebie pojawiły się pociski wystrzelone z okolic
Wonsanu. był to drugi wystrzał w przeciągu siedmiu dni. Poprzedni nastąpił w środę 24 lipca
i był pierwszym od czasu czerwcowego spotkania Donalda Trumpa z Kim Dzong-unem.
Władze Korei Południowej stwierdziły, że były to pociski innego rodzaju od tych, które
wcześniej były używane do ćwiczeń.
Podejrzewa się, że wystrzały są związane z kolejnymi protestami Pyongyangu przeciwko
corocznym wspólnym ćwiczeniom militarnym USA i Korei Południowej, zaplanowanym na
początek sierpnia. Oba państwa nie zgodziły się na ich odwołanie, pomimo wyraźnego
protestu ze strony Korei Północnej.
Według analityków, władze w Pyongyangu mogą planować wystrzelenie kolejnych próbnych
pocisków. Pojawiają się nawet głosy, że może to wpływać na rozmowy denuklearyzacyjne i
jest “próbą siły” pomiędzy USA a Koreą Północną. Jest to uprawdopodobnione również
przez fakt, że pomimo dużych nadziei co do poprawy relacji pomiędzy państwami, nie został
zaplanowany żaden kolejny szczyt.
Wręcz przeciwnie, pomimo obietnic i sankcji Korea Północna wydaje się kontynuować testy
nowej broni. W zeszłym tygodniu pokazała również nową łódź podwodną, która według
szacunków południowokoreańskich ekspertów może przenosić do trzech pocisków
balistycznych.
Źródło:
https://www.bbc.com/news/uk-49173514?intlink_from_url=https://www.bbc.com/news/worl
d/asia&link_location=live-reporting-story
Korea/Japonia
Na początku lipca tego roku Japonia uznała Republikę Korei za niewiarygodnego partnera
handlowego i zdecydowała o wprowadzeniu ograniczeń na eksport do Korei Południowej kluczowych
komponentów wykorzystywanych w produkcji m.in. wyświetlaczy OLED i półprzewodników -
poliamidów, polimerów i fluorowodoru. Oficjalnym powodem decyzji Japończyków ma być obawa,
że Seul nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa swojego handlu zagranicznego. Japonia
twierdzi, iż eksportowane do Korei Południowej substancje wykorzystywane do produkcji urządzeń
elektronicznych (w tym poliamidy i fluorowodór, na których produkcję Tokio posiada faktyczny
monopol) mogą trafiać także na Północ, do reżimu Kim Dzong Una, gdzie mogą zostać użyte np. do
produkcji broni chemicznej.
Odpowiedzią Korei jest stwierdzenie, że te obostrzenia stanowią odwet za wyroki koreańskich sądów
zobowiązujące japońskie koncerny do wypłaty odszkodowań dla osób wykorzystywanych do
przymusowej pracy w latach 1910-1945. Japonia uważa te zobowiązania za spłacone kwotą 300
milionów USD w ramach porozumienia normalizacyjnego z Koreą z 1965 roku , dlatego obie strony
nie mogą dojść w tej kwestii do porozumienia.
Ten konflikt doprowadził do sytuacji, w której oba kraje balansują na granicy wojny handlowej
połączonej ze wzmożonym bojkotem konsumenckim. W koreańskich sklepach zaczęto oznaczać
towary krajowej produkcji państwowymi flagami, błyskawicznie pojawiły się japońskie flagi
promienistego słońca (znienawidzone jako symbol kojarzony z wojenną agresją, obecnie
wykorzystywane są przez japońską marynarkę) przekreślane i opatrywane informacją, że japońskich
produktów w danym miejscu się ani nie sprzedaje, ani nie kupuje. W wyniku takich działań ucierpiała
w Japonii sprzedaż piwa oraz turystyka. Krytycy sankcji wobec Korei twierdzą również, że mogą one
doprowadzić do destabilizacji światowego handlu półprzewodnikami.
Do 2 sierpnia Japonia ma zdecydować, czy Seul pozostanie na prestiżowej “białej liście” 27 państw
traktowanych przez Tokio jako zaufani partnerzy handlowi. Jednak rosnące napięcie i wypowiedzi
członków japońskiego rządu wskazują, że konflikt nie zostanie zażegnany z dnia na dzień.
Źródła:
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/wojna-handlowa-japonia-korea-poludniowa-w-tle-reparacj
e-wojenne/e32vwnz
https://thediplomat.com/2019/07/japan-korea-trade-war-starts-to-bite/
Autorka: Anna Pyrek