A region ten jest wyjątkowy. Charakteryzuje się silnym poczuciem odrębności narodowej i bardzo nierównym stopniem rozwoju państw, a w stosunkach między nimi działają często nieudolne i mało efektywne instytucje, co prowadzi do bardzo gęstego występowania bilateralizmów. Bez zbytniego wdawania się w szczegóły warto zaznaczyć, że znaczenie strategiczne Indo-Pacyfiku wciąż wzrasta, wraz z powiększającym się i tak już największym na świecie morskim transportem dóbr przez tamtejsze korytarze strategiczne, ciągłym wzrostem PKB państw tam leżących, olbrzymią liczbą ludności itd.
Tło historyczne i charakterystyka
Nieprzypadkowo państwa tworzące QUAD mniej lub bardziej są państwami zaliczanymi do liberalnych demokracji jak również do grona państw prawa. Otóż, Indie i Japonia to jedne z najstarszych demokracji w Azji, a Stany Zjednoczone i Australia będąc krajami anglosaskimi, posiadają tradycję demokratyczną zakorzenioną w kulturze politycznej od wieków. Wszystkim czterem państwom, których poglądy na wiele istotnych spraw na arenie międzynarodowej pozostają bardzo zbliżone, zależy na tym, aby zachować pokój, stabilność w regionie i obecny status quo, co zbiega się też z obecną promocją idei wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku (Free and Open Indo-Pacific - FOIP). Inną, równie ważną kwestią łączącą państwa QUADu jest percepcja zagrożenia ze strony Chińskiej Republiki Ludowej, jako siły rewizjonistycznej dla dotychczasowego jednobiegunowego ładu światowego. Ten zdominowany jest wprawdzie przez Stany Zjednoczone, jednak korzyści z niego czerpią wszystkie cztery kraje porozumienia. Dodatkowo, Indie i Japonia prowadzą z Chinami spory terytorialne od wielu dziesięcioleci, a Stany Zjednoczone od niemal już dziesięciu lat prowadzą pogłębiającą się rywalizację z Chinami o miano światowego mocarstwa. Postrzeganie Chin jako zagrożenia nie jest jednak jedynym powodem współpracy. Każde z państw pragnie stać się ważnym podmiotem na Indo-Pacyfiku oraz zapewnić sobie bezpieczeństwo strategiczne.
Artykuł skupia się na drugiej próbie stworzenia porozumienia mającej miejsce po 2017 roku, jednak niewątpliwie należy wspomnieć również o pierwszym podejściu do jego stworzenia i o przyczynie jego niepowodzenia. Otóż na szczycie ASEAN Regional Forum w Manili w 2007 roku miało miejsce spotkanie przedstawicieli wszystkich czterech państw i wkrótce po nim odbyły się pierwsze ćwiczenia morskie, w których zaangażowane były marynarki wojenne całej czwórki. Dyplomatyczny protest Pekinu wobec tych manewrów spowodował, że nowo wybrany australijski premier wycofał Australię z tego przedsięwzięcia, za co zresztą był krytykowany przez swojego oponenta politycznego i następcę na fotelu premiera Australii – Tony’ego Abbotta. Doprowadziło to do porzucenia projektu i skupieniu się na stosunkach dwu- oraz trójstronnych co ma kolosalny wpływ na obecny charakter QUADu, o czym będzie w dalszej części tekstu.
Jednym z pierwszych przejawów chęci powrotu do czworokąta była koncepcja demokratycznego diamentu bezpieczeństwa autorstwa japońskiego premiera Shinzo Abe, którą przedstawił w grudniu 2012 roku. Opierała się ona na podobnych założeniach co pierwszy QUAD, lecz pomysł ten wtedy nie zyskał większego poparcia. Jednak, już w 2013 roku ówczesny prezydent USA Barack Obama dokonał tzw. pivotu na Pacyfik stwierdzając, iż Stany Zjednoczone Ameryki są największym mocarstwem na Pacyfiku i mają zamiar nim pozostać[8]. Doprowadziło to do przeorientowania najważniejszych celów USA, które dostrzegło w Chinach potencjalnego, a teraz już wiemy, że realnego konkurenta w rywalizacji na arenie międzynarodowej oraz przerzucenia lwiej części amerykańskiej marynarki wojennej właśnie na zachodni Pacyfik.
W listopadzie 2009 roku Indie i Australia zostały partnerami strategicznymi po podpisaniu Wspólnej Deklaracji o Współpracy dot. Bezpieczeństwa. Zostało to również podstawą do późniejszej współpracy obu państw i wyniosło ich wzajemne stosunki w kwestiach politycznych i militarnych na niespotykaną dotąd skalę w ich wspólnej historii. Władze australijskie pokusiły się nawet w swoich oświadczeniach o stwierdzenie, że Indie i Australia to naturalni partnerzy na Indo-Pacyfiku. Relacje obu państw jeszcze bardziej się poprawiły po 2014 roku wraz z objęciem rządów w Indiach przez Narendrę Modiego. W dużym stopniu przyczynił się do tego również ówczesny premier Australii Tony Abbott, który, tak jak i premier Japonii Abe, od początku swoich rządów starał się o budowę wzajemnych relacji z New Delhi. Wszystkie te zabiegi spowodowały, iż Modi uznał Australię za najważniejszego partnera Indii zaraz po USA i Japonii. Przyczynił się do tego również wydany white paper australijskiej polityki zagranicznej z 2017 w którym uznano Indie za security provider’a, czyli najważniejszego strażnika statusu quo Indo–Pacyfiku, co niewątpliwie musiało zwiększyć zaufanie indyjskiego premiera. Dokument ten również potwierdzał silne skupienie się Australii na rozmowach trójstronnych z Japonią i USA oraz oddzielnie z Japonią i Indiami, co jest istotne w kontekście tego, jak współcześnie wyglądają rozmowy między członkami QUAD’u. W dokumencie z 2016 roku dotyczącym obronności Australii stwierdzono, że bezpieczeństwo i stabilność tego regionu jest niezbędna do bezpiecznego funkcjonowania kraju, w czym spostrzeżono wspólny interes z Indiami. Oba kraje wspólnie prowadzą coroczne spotkania na szczeblu ministerialnym, regularne ćwiczenia morskie (AUSINDEX) i wojskowe. Dodatkowo, w 2018 roku Australia zaprosiła Indie do ćwiczeń sił powietrznych, które odbywały się na jej terytorium. Państwa współpracują również na polu technologii obronnych, antyterroryzmu, ochrony granic, przeciwdziałania klęskom żywiołowym, jak i prowadzą wspólnie trójstronne rozmowy z Indonezją.
Narendra Modi po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych w 2014 roku i objęciu sterów w państwie zaczął prowadzić politykę zagraniczną Indii dużo odważniej. Zreformował już ponad dwudziestoletnią politykę Look East na Act East i wyznaczył nowe cele dla swojej polityki i bezpieczeństwa państwa skupiając się na wielokrotnie wspominanym już regionie Indo-Pacyfiku. Widać to m.in. w strategii z 2015 roku: Ensuring Secure Seas: Indian Maritime Security Strategy. Jest to kompleksowe opracowanie indyjskich planów na przyszłość związanych z Indo-Pacyfikiem, które są bardzo ambitne. Strategia ta pokazuje, że interesy morskie Indii rozciągają się od cieśnin Indonezyjskich i cieśniny Malakka, przez cały ocean Indyjski i Zatokę Perską aż po cieśninę Bab-el-Mandeb i Kanał Sueski. Aby móc to zrealizować Modi skupił się na tworzeniu silnej indyjskiej marynarki wojennej, która mogłaby uczynić Indie jedną z największych potęg w basenie Oceanu Indyjskiego i całego Indo-Pacyfiku. To jednak nie wszystko. Modi, w przeciwieństwie do swoich poprzedników, zdaje sobie sprawę, że warto posiadać jak najszersze grono zaprzyjaźnionych krajów i poza stałą współpracą z członkami QUADu rozwija stosunki z Wietnamem, Indonezją, Singapurem, Tajlandią, a nawet niewielkimi państwami wyspiarskimi na Oceanie Indyjskim.
Jeszcze w 2014 roku, niedługo po objęciu władzy, premier Modi podniósł rangę stosunków z Japonią do Specjalnego Strategicznego i Globalnego Partnerstwa – jest to duży sukces również premiera Abe, który już od 2006 roku (tj. podczas swojej poprzedniej kadencji) pracował nad ciągłym wzmacnianiem stosunków japońsko-indyjskich. Warto podkreślić, że premierów Indii i Japonii, Narendrę Modiego oraz Shinzo Abe, łączą nie tylko wspólne interesy na arenie międzynarodowej i silna więź między ich państwami, ale także poglądy polityczne. Obaj są politykami konserwatywnymi i pronarodowymi próbującymi odbudować narodową dumę przy jednoczesnym podejściu pro-rynkowym i pro-biznesowym. Indie i Japonia prowadzą współpracę strategiczną na wielu polach: co roku mają miejsce spotkania ministerialne (obrony narodowej i spraw zagranicznych) w formacie 2+2, obie marynarki wojenne prowadzą wspólne ćwiczenia od 2012 roku (JIMEX) i współpracują przy ochronie wybrzeży.
W 2015 r. Modi wraz z Barackiem Obamą podpisali dokument pt. Wspólna strategiczna wizja dla regionu Azji, Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego, który jest połączeniem polityki Look East Modiego z pivotem na Pacyfik Baracka Obamy z 2013 roku. Już wcześniej, w 2010 roku Obama określił sojusz indyjsko-amerykański jednym z partnerstw definiującym XXI wiek. W 2018 roku amerykańskie władze wydały dokument de facto potwierdzający, że QUAD jest jednym z najważniejszych narzędzi zabezpieczenia interesów Stanów Zjednoczonych oraz ich strategicznej pozycji na Indo-Pacyfiku. Dokument zatytułowany The Asia Reassurance Initiative Act powtarza to co już zostało napisane powyżej, iż Stany Zjednoczone wraz z Japonią, Indiami i Australią chcą promować w regionie Azji i Pacyfiku międzynarodowy porządek oparty na prawie międzynarodowym oraz zapewnić otwarty i wolny Indo-Pacyfik dla wszystkich państw. W celu podkreślenia jak wielkie znaczenie Waszyngton przykłada nie tylko do samego Pacyfiku, ale również do Oceanu Indyjskiego, postanowiono przemianować Dowództwo USA na Pacyfiku (PACOM) na Dowództwo USA na Indo-Pacyfiku (INDOPACOM). Dodatkowo, regularnie mają miejsce spotkania trójstronne Indie – USA – Japonia, podczas których również odbywają się prace i rozmowy dotyczące współpracy w całym czworokącie w sprawie takich zagadnieniach jak bezpieczeństwo morskie, antyterroryzm, wspólny rozwój infrastruktury i łączności, czy nawet pomoc humanitarna. Stało się to po tym, jak w 2015 roku do dwustronnego dialogu i ćwiczeń amerykańsko – indyjskich (Malabar) z powrotem i już na stałe dołączyła właśnie Japonia, tworząc tym samym kolejny trójkąt wewnątrz czworokąta. Z kolei najbardziej zaawansowaną współpracą wykazuje się trójporozumienie USA, Australii i Japonii, które również bazuje na umowie, której założeniem jest przeciwdziałanie chińskiemu projektowi Pasa i Szlaku. Od niedawna istnieje także trójstronne porozumienie między Indiami, Australią i Japonią.
Jak można się domyślać najsilniejsze więzi w QUADzie łączą USA z Australią oraz oddzielnie z Japonią, ze względu na wspólną historię po II wojnie światowej. W australijskim Darwin położonym na północnym wybrzeżu kontynentu stacjonują amerykańskie siły Marines i mówi się o tym, że baza ta będzie rozbudowywana, aby móc obsługiwać całe siły amerykańskie na wschodnim Oceanie Indyjskim. W samej tylko Japonii rozlokowane są natomiast aż 23 bazy niemal wszystkich rodzajów sił zbrojnych USA: piechoty, piechoty morskiej (Marines), marynarki wojennej oraz sił powietrznych. Państwa te łączy ponad 70 lat wojskowej, politycznej i ekonomicznej współpracy.
Nawiązując do tego co było wspomniane na początku tego artykułu, QUAD to jednak nie organizacja stworzona wzorem NATO. QUAD to porozumienie państw, w którym najważniejszą rolę pełnią prace na poziomie ministerstw, ćwiczenia wojskowe, wymiana informacji wywiadowczych, współpraca w rozwoju technologii obronnych itd. Spotkania na szczycie wydaje się, że są jedynie po to aby pokazać innym państwom, że porozumienie jest wciąż w mocy. Tak jak też zostało zaprezentowane, QUAD to obecnie przede wszystkim porozumienie 4 państw, które współpracują ze sobą przede wszystkim dwu- i trójstronnie najczęściej na stopie urzędowej, między ministeriami spraw zagranicznych lub obrony narodowej. I tak powinno się na ten dialog w chwili obecnej patrzeć.
Indyjskie spojrzenie na problem
Wszystko to powoduje, że Indie są nie tylko geograficznie ale i politycznie najdalszym partnerem w tym czworokącie i nie przypadkiem to właśnie ten kraj uważany jest za najsłabsze ogniwo sojuszu. Nie powodują tego wyłącznie powyższe czynniki. Indie bezpośrednio sąsiadują z Chinami, co więcej mają z nimi konflikt graniczny, który od czasu do czasu jest przez jedną ze stron odgrzewany. Zagrożenie dla New Delhi stanowią również co raz częściej pojawiające się na wodach Oceanu Indyjskiego okręty Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej oraz tzw. chiński Sznur Pereł, który niejako „otacza” Indie, co bezpośrednio zagraża interesom strategicznym i bezpieczeństwu tego państwa. Chińskie porty w pakistańskim Gwadarze czy na Sri Lance podejrzewa się o podwójne przeznaczenie (cywilne i wojskowe), a nawet o to, że mogą się tam znajdować ukryte porty dla chińskich łodzi podwodnych. Żeby tego było mało, Pakistan który jest największym oponentem Indii na arenie międzynarodowej i z którym Indie regularnie prowadzą potyczki na spornych terenach jest najbliższym sojusznikiem Chin, w którym też Pekin nieustannie inwestuje przy okazji budowania BRI. Indie obawiają się również chińskiego wsparcia dla Pakistanu w wielodziesięcioletnim konflikcie o Kaszmir. Suma zagrożeń które przez wiele lat narastały osiągnęła masę krytyczną w 2017 roku, kiedy to Indie dały się ostatecznie namówić pozostałym krajom do powrotu do formuły QUAD’u.
Jednakże, New Delhi pozostaje krajem który zdaje się, pomimo obecności w sojuszu, wciąż zachowywać dystans i nie angażować się aż tak jak oczekiwaliby tego partnerzy. Ma to swoje odzwierciedlenie np. w zaniżaniu rangi spotkań przedstawicieli wszystkich państw, czy sprzeciwie Indii w transformacji ćwiczeń Malabar w manewry całego QUAD’u. Pomimo, że Japonia jest ich regularnym członkiem i właściwie są one najlepszym przedstawieniem całego sojuszu to właśnie Indie są przeciwne włączaniu w nie Australii. Ma to kilka przyczyn. Po pierwsze, Hindusi wciąż nie są pewni przyszłej polityki Darwin i obawiają się, że Australia znajduje się pod zbyt dużym wpływem Pekinu, co mogłoby zagrażać trwałości sojuszu i bezpieczeństwu Indii w przypadku ich zbyt dużego zaangażowania się, co miało już miejsce wcześniej, w 2007 roku. Po drugie, Indie, pomimo coraz odważniejszej polityki względem Chin wciąż obawiają się jasnej deklaracji, iż znajdują się w przeciwnym do nich obozie i że zdecydowanie nie odpowiada im kierunek chińskiej ekspansji zagranicznej. Mimo tych obaw, to właśnie Indie były krajem, który jako jeden z pierwszych podniósł głos (nawet jeśli niezbyt stanowczy) odnośnie tworzenia przez Chiny Inicjatywy Pasa i Szlaku. Póki co Indie starają się raczej podkreślać wagę współpracy z USA, Japonią i Australią oraz ideę wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku, niż bezpośrednio nawiązywać do rywalizacji z Chinami. Wydaje się, że lekarstwem na to będzie czas i niezmuszanie Indii do zdecydowanych deklaracji, ponieważ widać, że nie czują się pewnie w roli państwa otoczonego przez nieprzyjazne mu środowisko.
Quadrilateral Security Dialogue niesie dodatkowo ze sobą wiele wymiernych korzyści dla Indii, które również je kuszą, jeśli New Delhi chce myśleć perspektywicznie o swojej światowej pozycji. Współpraca z państwami o tak wysoko rozwiniętej technologii sprzyja państwu słabiej rozwiniętemu, które ma możliwość nauki, wymiany informacji, czy kupna tychże technologii. Tym samym Indie stają przed możliwością skokowego rozwoju ich przemysłu zbrojeniowego oraz armii. Po drugie, współpraca na Indo-Pacyfiku z innymi państwami daje Indiom dodatkowe uszy i oczy pozwalające lepiej orientować się w tym co dzieje się na tak wielkim akwenie jakim jest Ocean Indyjski. Po trzecie, taki sojusz pozwala Indiom stawać w uprzywilejowanej pozycji w wypadku konfliktu z Chinami, bądź Pakistanem. Jest to szczególnie ważne mając na względzie zarówno aspiracje chińskie na przyszłość jak i stosunki chińsko-pakistańskie. Dlatego tak ważne dla Indii jest utrzymanie Zatoki Bengalskiej i przynajmniej wybrzeży Indii pod kontrolą ich marynarki wojennej, co z pewnością będzie dużo łatwiejsze z pomocą innych, sojuszniczych państw.
Wyłania nam się z tego obraz Indii, jako z jednej strony państwa mogącego być najsłabszym ogniwem w przypadku ugięcia się podczas konfliktu z Chinami, z drugiej jednak strony jeśli New Delhi zależy na prowadzeniu wielkiej gry na światowej szachownicy, to tym samym QUAD staje się dla nich niemal niezbędny w nadchodzących czasach do równoważenia polityki i ekspansji Chińskiej Republiki Ludowej.
Autor: Jarosław Walkowicz