Niniejszy kryzys jest prawdopodobnie pierwszym w amerykańskiej historii, który nie doprowadził do rozszerzenia kompetencji rządu federalnego. Można sobie przypomnieć, że po aktach terorystycznych 09.11.2001, za czasów administracji George’a Busha Juniora obie Izby Parlamentu zatwierdziły tzw. "Patriotic Act", tworząc przy tym kolejną służbę wywiadowczą - Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Po recesji 2008 roku zostały wdrożone działania takie jak np. reforma Dodda-Franka, które doprowadziły do wyniszczenia mniejszych banków i do wzmocnienia roli zcentralizowanego systemu bankowego. Również ten kryzys przyczynił się do stworzenia pseudopaństwowego systemu ubezpieczeń zdrowotnych - tzw. ObamaCare.
Obecnie administracja Trumpa działa zgodnie z całkiem inną logiką. Biały Dom unieważnia różne regulacje medyczne i pozwala kilku Stanom przeprowadzać leczenie eksperymentalne osób chorych, omijając Federalną Agencję Żywności i Leków (FDA). Gubernatorzy mają całą pełnię władzy co do kwestii wprowadzenia kwarantanny i wyjścia z niej, a również i otwarcia lub zamknięcia gospodarki.
Ze strony Partii Demokratycznej wylewa się sporo krytyki pod adresem Prezydenta, za to że ten nie jest aktywny w kwestii pomocy dla Stanów. Jednakże, jednocześnie padają oskarżenia o "próby wprowadzenia dyktatury", gdy Prezydent krytykuje decyzje gubernatorów i publicznie domaga się ich cofnięcia.
Teraz Trump wzywa władze lokalne do stopniowego kasowania reżimu izolacji. Stany pod kontrolą Republikanów raczej zgadzają się z opinią Prezydenta, a te pod kontrolą Demokratów starają się same decydować, kiedy zacznie się powrót do normalnego życia.
Kalifornia, Oregon i Waszyngton już utworzyły "Pakt Zachodnich Stanów Ameryki", by niezależnie od Białego Domu tworzyć plany na przyszłość. Demokratyczny gubernator Kalifornii Gavin Newsom posunął się nawet do nazywania swojego stanu "państwem narodowym". Nigdy wcześniej Demokraci nie byli takimi zwolennikami federalizmu, ale za czasów Trumpa oni również odczuli jego zalety.
Autor: Artemiusz Radzichowski