W latach 50 zbudowano tam rurociąg Trans Mountain, który miał transportować ropę z Edmonton w Albercie do Burnaby w Kolumbii Brytyjskiej. Już wtedy projekt jego budowy budził sprzeciw w części środowiska Pierwszych Narodów (Obok Inuitów i Metysów grupa Rdzennych Ludów Kanady). Pod znakiem zapytania stanęło bezpieczeństwo ekologiczne obszaru związanego z tą inwestycją. W ostatnich latach temat rurociągu powrócił przy okazji planów jego rozbudowy o drugą nitkę, która prawie 3 krotnie zwiększyłaby możliwości przesyłowe Trans Mountain. Zadaniem rozbudowanego rurociągu byłoby transportowanie kanadyjskiej ropy z Alberty przez Kolumbię Brytyjską na rynki azjatyckie. Zgoda na to przedsięwzięcie została wydana w 2016 r. przez Rząd Federalny Kanady. W 2018 r. kanadyjski rząd wyraził chęć zakupienia od amerykańskiego przedsiębiorstwa Kinder Morgan rurociągu wraz z przynależną mu infrastrukturą. W tym samym roku Federalny Sąd Apelacyjny w Kanadzie wycofał zgodę na rozbudowę stwierdzając, że nie przeprowadzono w sposób właściwy konsultacji z Pierwszymi Narodami oraz zaznaczył, że popełniono poważne błędy w procesie oceny wpływu projektu na środowisko. W związku z tym, rząd wznowił konsultacje z rdzennymi mieszkańcami.
Rurociąg a ekologia
Rozbudowa rurociągu budzi kontrowersje związane z bezpieczeństwem ekologicznym i możliwymi negatywnym skutkami dla obszarów, na których będzie realizowana inwestycja. Organizacje ekologiczne uważają, że roponośne piaski Alberty są szczególnie zanieczyszczającym źródłem produkcji ropy naftowej. W przeszłości zanotowano 82 przypadki wycieku ropy z rurociągu Trans Mountain, w tym 4 poważne w latach: 2005, 2007, 2009, 2012. Budowa drugiej nitki może wiązać się z podobnymi konsekwencjami w przyszłości. Ponadto, jak zauważył Federalny Sąd Apelacyjny, niezależna ekonomiczna agencja regulacyjna National Energy Board (od 2019r. Canada Energy Regulator) zmarginalizował potencjalny problem związany z intensyfikacją ruchu tankowców u wybrzeży kraju, w rejonie głównego miejsca żerowania czawyczy (odmiana łososia), który stanowi pożywienie dla zagrożonych wyginięciem orek oceanicznych. Trasa drugiego rurociągu przebiegać ma przez Cieśninę Juan de Fuca, obszar wrażliwy ekologicznie. Tankowce, by dotrzeć do stacji końcowej, musiałyby przepłynąć bardzo wąskim kanałem płytkiej wody z otwartego morza, co skutkować mogłoby wyciekami spowodowanymi zderzeniami tankowców.
Rurociąg a Pierwsze Narody
We wspomnianym stanowisku Federalnego Sądu Apelacyjnego z 2018 roku wspomniano również, że Rząd Federalny Kanady nieprawidłowo przeprowadził konsultacje ze społecznością Indiańską - Pierwszymi Narodami. Prawo konsultacji zapewniono rdzennym mieszkańcom Kanady w Konstytucji z 1982 r.
Pomimo jednak tego, że wielu rdzennych mieszkańców oponuje przeciwko rozbudowie rurociągu, są też i tacy, którzy w tym przedsięwzięciu chcą partycypować i rozważają zakup akcji. Pierwszym Narodem, który najbardziej sprzeciwia się rozbudowie rurociągu jest Tsleil-Waututh z Kolumbii Brytyjskiej.
Rurociąg a wybory parlamentarne 2019
Rząd Kanady opowiedział się za rozbudową Trans Mountain, ponieważ uważa, że inwestycja ta pomoże zróżnicować rynek zbytu ropy naftowej. Ponadto premier Trudeau zapowiedział, że zyski wygenerowane przez ten projekt poświęcone zostaną na rzecz „ekologicznej przemiany Kanady”. Dodał również, że „w interesie narodowym Kanady leży ochrona środowiska i inwestowanie w jutro, przy jednoczesnym zapewnieniu, że dzisiaj ludzie będą mogli wykarmić swoje rodziny”. Zapowiedział także, że dochody ze sprzedaży rurociągu rząd zainwestuje w projekty energii odnawialnej, które „zasilą nasze domy, przedsiębiorstwa i społeczności dla przyszłych pokoleń.”
Powstaje jednak pytanie czy te przedsięwzięcia się nie wykluczają, a słowa kanadyjskiego premiera nie wpisują się w technikę greenwashingu. Poparcie rządu dla projektu wynika z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest fakt, że właścicielem (tymczasowym) rurociągu jest rząd kanadyjski, któremu zależy na zwiększeniu zdolności przesyłowych i opłacalności Trans Mountain. Drugim powodem poparcia projektu jest chęć wygrania październikowych wyborów przez partię Trudeau.
Problem Alberty
Dlaczego rząd Alberty tak bardzo naciska na rozbudowę rurociągu? Po pierwsze gospodarka tej prowincji, jak już zostało wspomniane, oparta jest na wydobyciu i przetwarzaniu ropy naftowej. W związku ze spadkiem cen i nie orientowaniu gospodarki na inne dziedziny, Alberta odnotowuje straty. Budowa drugiej nitki Trans Mountain nie tylko zwiększyłaby jego zdolność przesyłową jednocześnie zwiększając możliwe zyski, ale również stworzyłaby nowe miejsca pracy.
Rok 2020
Po zakończeniu konsultacji z Pierwszymi Narodami, w 2019 r. Rząd Federalny wydał ponowną zgodę na rozbudowę rurociągu, co stało się przedmiotem kolejnego odwołania grup rdzennych mieszkańców. Jako podstawę apelacji powołano, po raz kolejny, niewłaściwe przeprowadzenie konsultacji. W lutym 2020 r. Federalny Sąd Apelacyjny uznał, że konsultacje przeprowadzono w sposób właściwy, co otworzyło możliwość realizacji inwestycji. Sąd stwierdził, że: „konsultacje nie dyktują żadnego konkretnego wyniku merytorycznego dla danego projektu.” Ponadto „wymaganie "doskonałego" poziomu konsultacji stworzyłoby z kolei swego rodzaju weto dla dużych projektów”.
Skarżący zwrócili się więc do Najwyższego Sądu Kanady, jednak ten postanowił nie rozpatrywać tej sprawy, nie podając przy tym powodów takiej decyzji. Brak rozstrzygnięcia Najwyższego Sądu w tej sprawie wywołał duże niezadowolenie w środowisku Pierwszych Narodów i ekologów, którzy uważają, że w projekcie rozbudowy Trans Mountain nie zmieniono nic, co mogłoby obniżyć oddziaływanie tej inwestycji na środowisko morskie i gatunki zagrożone.
Margaret Venton, która reprezentowała w apelacji Fundację Raincoast stwierdziła, że: "ten scenariusz powinien służyć jako sygnał alarmowy. Ustawa o gatunkach zagrożonych jest mocnym prawem na papierze. Ale jeśli rząd może uchylać się od odpowiedzialności wynikającej z tej ustawy, to jest coś fundamentalnie złego w tym, jak kanadyjska ochrona gatunków działa w praktyce".
Prezes zarządu Trans Mountain, Ian Anderson, na początku tego roku, potwierdził, że koszt rozbudowy rurociągu wzrósł z 7,4 mld dolarów (kanadyjskich) do 12,6 mld, co spowodowane jest opóźnieniami w inwestycji oraz zmianą materiału budowlanego na bardziej wytrzymały. Przewidywana data ukończenia rozbudowy rurociągu to rok 2022.
W związku z pandemią koronawirusa i drastycznym spadkiem popytu na ropę naftową, pod koniec kwietnia tego roku ceny ropy zanotowały historyczny spadek, a 21 kwietnia osiągnęły wynik ujemny. Stawia to pod znakiem zapytania sens rozbudowy Trans Mountain.
Ponadto, czy rozbudowa rurociągu i korzyści jakie z tego płyną są warte zanieczyszczenia środowiska i narażenia na katastrofę ekologiczną?
Autorka: Małgosia Wróblewska