Ograniczenia wizowe dla chińskich dziennikarzy
Władze amerykańskie zmieniły warunki wizowe dla dziennikarzy chińskich w Stanach Zjednoczonych, pracujących dla nieamerykańskich firm. Nowe zasady weszły w życie w poniedziałek i ograniczają one czas trwania wizy chińskich dziennikarzy do 90 dni, z możliwością jednokrotnego przedłużenia na taki sam okres. Amerykańska decyzja uzasadniana jest jako odwet za działania Chińskiej Republiki Ludowej wobec dziennikarzy, które to ograniczają niezależne dziennikarstwo, charakteryzują się brakiem transparentności oraz brakiem stałości w przyznawaniu czasu możliwej działalności w Chinach obcych dziennikarzy (w tym amerykańskich).
Źródło: https://www.nytimes.com/2020/05/09/us/politics/china-journalists-us-visa-crackdown.html
Administracja Donalda Trumpa wnioskuje do sądu o niepodejmowanie sprawy dotyczącej dodania Equal Rights Amendment do konstytucji amerykańskiej
W styczniu troje stanowych prokuratorów generalnych złożyło do sądu pozew przeciwko archiwiście dystryktowego sądu w Waszyngtonie, aby zmusić go do wykonania jego statutowego obowiązku pełnego i ostatecznego przyjęcia ERA jako 28 poprawki do konstytucji USA. Departament Sprawiedliwości w odpowiedzi złożył wniosek o oddalenie sprawy, argumentując, że czas na ratyfikację ERA już minął. Dodatkowo zaznaczono, że powodowie nie zawarli w pozwie konkretnych podstaw, łączących działania archiwisty ze szkodą, co sprawia, że pozew powinien zostać oddalony, gdyż brak w nim faktycznych żądań. Ponadto we wniosku stwierdzono, iż sprawa nie powinna trafić do sądu, gdyż jest pytaniem politycznym i nie stanowi przedmiotu oceny sądu. Prawnicy potępiają decyzję administracji prezydenta Trumpa, mówiąc, że “pokazuje on kobietom, że po ponad 230 latach powinny one czekać jeszcze dłużej na równe traktowanie, gwarantowane przez amerykańską konstytucję” (opinia Prokuratora Generalnego stanu Virginia, Marka Herringa).
Kampania Joe Bidena przenosi się do Internetu
Prawdopodobny kandydat Demokratów na prezydenta Joe Biden przez epidemię koronawirusa zmuszony został do przeniesienia swojej analogowej dotychczas kampanii do sieci, aby dorównać swojemu Republikańskiemu przeciwnikowi. Donald Trump już od 2016 roku prowadzi swoją politykę w głównej mierze w Internecie, zatem ma w tym zakresie niemałe doświadczenie. Wiedząc, jak istotna jest prezydencka kampania wyborcza i nie mogąc przeprowadzić jej w klasyczny sposób Joe Biden musiał w krótkim czasie przestawić swoje metody na bardziej cyfrowe — rozpoczęła się kampania w social mediach, przez email, reklamy oraz rozmowy telefoniczne. Donald Trump już od 4 lat buduje swoją pozycję polityczną w sieci, inną kwestią jest jaka ta pozycja jest jakościowo, patrząc na ilość fake newsów, które dostajemy. Niemniej jednak nie można umniejszyć doświadczeniu obecnego prezydenta w prowadzeniu kampanii cyfrowych, do czego prawdopodobny demokratyczny kandydat Biden musi się wdrożyć.
źródło: https://edition.cnn.com/2020/05/09/politics/joe-biden-digital-campaign/index.html
Amerykański Sąd Najwyższy podejmuje pozwy o dyskryminację w szkołach religijnych
Sąd Najwyższy próbuje zdecydować, czy nauczyciele pracujący w szkołach religijnych mogą składać do sądu pozwy o dyskryminację w miejscu pracy. 7 lat temu Sąd Najwyższy w swoim orzeczeniu podjął decyzję, że na podstawie pierwszej poprawki do konstytucji, władze państwowe nie mogą ingerować w kościelne decyzje o zatrudnieniu. Teraz sędziowie zastanawiają się, czy decyzja ta zabrania również nauczycielom, którzy zapewniają o swoich ograniczonych obowiązkach religijnych, wnoszenia spraw o dyskryminację. Sędziowie mają problem z ustaleniem jakie czynniki powinni być brane pod uwagę przy ustalaniu religijnego zaangażowania nauczycieli w szkołach religijnych. Według szkół — nauczyciele w szkołach religijnych spełniają ważną funkcję religijną dla religijnego pracodawcy. Według zwolnionych z takich szkół nauczycielek (jak twierdzą — na podstawie dyskryminacji) to, że pracują w szkole religijnej nie znaczy, że spełniają one takie funkcje. Jeśli zatem większość sędziów zgodzi się z opinią szkół — nauczyciele w placówkach religijnych nie będą mogli składać pozwów o dyskryminację. Decyzja oczekiwana jest latem.
Stany Zjednoczone mają zamiar pozwać Chiny o próbę ataku hackerskiego skierowanego w dane dotyczące szczepionki przeciwko koronawirusowi
FBI i Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego przygotowują się do wydania ostrzeżenia dotyczącego chińskich hakerów i szpiegów, mających pracować nad przejęciem amerykańskich danych i badań nad szczepionką przeciwko COVID-19. Jest to część ogólnoświatowego trendu w kradzieżach internetowych i atakach, mających na celu zbudowanie przewagi danego państwa w wysiłkach na rzecz walki z koronawirusem. Według Stanów Zjednoczonych Chiny, poprzez nietradycyjnych aktorów, próbują wykraść dane o szczepionce, testach i leczeniu wirusa, zbierane przez laboratoria uniwersyteckie i prywatne. Mówi się, że wydanie tej decyzji jest także elementem forsowanej przez administrację Trumpa opinii o winie Chin w rozprzestrzenieniu się koronawirusa.
Źródło: https://www.nytimes.com/2020/05/10/us/politics/coronavirus-china-cyber-hacking.html
Sąd Najwyższy debatuje, czy “niewierni elektorzy” mogą zostać w Kolegium Elektorów
Sędziowie amerykańskiego Sądu Najwyższego próbują podjąć decyzję, czy stany mogą karać elektorów prezydenckich, którzy nie podporządkowują się złożonemu zaprzysiężeniu i głosują inaczej niż zapewniali. Sędziowie reprezentujący całe spektrum poglądów politycznych wydają się być zgodni w swoim sceptycznym podejściu do faktu, że stany nie mogą penalizować elektorów za złamanie przysięgi. Część twierdzi, że jeśli stany nie będą mogły egzekwować od elektorów przestrzegania przysięgi, stworzy się powyborczy chaos. Zasięgnięto również opinii Prokuratora Generalnego stanu Kolorado, który stwierdził, że brak możliwości egzekwowania prawa wobec elektorów przez stany może doprowadzić do kryzysu konstytucyjnego, dodając, iż stany nie będą mogły wówczas usunąć nawet przekupionego elektora. Do 2016 roku żaden stan nie ukarał swojego elektora za odmienne od obiecanego głosowanie, jednak uważa się, że Sąd powinien podjąć w tej materii ostateczną decyzję. Sprawa jest o tyle pilna, że może okazać się, iż w nadchodzących wyborach prezydenckich po raz trzeci w historii Stanów Zjednoczonych wybory elektorskie wygra inna osoba niż zwycięzca wyborów powszechnych.
Administracja Donalda Trumpa wprowadza tymczasowe poprawki do wymagań wizowych dla zagranicznych pracowników
Władze amerykańskie podjęły decyzję o umożliwieniu pewnym pracownikom sezonowym, istotnym z amerykańskiego punktu widzenia, pozostania w Stanach Zjednoczonych. Nowe zasady tymczasowe mają pomóc przedsiębiorcom, którzy w głównej mierze polegają na zagranicznych pracownikach sezonowych. Pracodawcy, obawiający się, że ich stali przyjezdni pracownicy nie będą mogli dostać się do USA ze względu na koronawirusowe restrykcje, dostają w ten sposób możliwość zatrudnienia obcokrajowców już obecnych w Ameryce z określonym statusem wizowym. Pracownicy przebywający w Stanach Zjednoczonych będą mogli pozostać na swoich wizach dłużej niż sama wiza przewiduje, bez konieczności uprzedniego powrotu do swojej ojczyzny i powtórnego przyjazdu. Dzięki temu nie muszą przyjeżdżać nowi zagraniczni pracownicy , a amerykańscy pracodawcy mogą wybierać z sezonowych pracowników, którzy z kolei nie muszą wyjeżdżać.
Sąd apelacyjny pozwala na procedowanie w sprawie wynagrodzeń Donalda Trumpa
W zasadzie od początku administracji Donalda Trumpa toczy się sprawa o to, czy inne państwa płaciły Trumpowi za pobyt w jego hotelu w Waszyngtonie. Taki proceder byłby niezgodny z artykułem 1, sekcją 9 amerykańskiej konstytucji, która mówi, że “żadna osoba sprawująca urząd w Stanach Zjednoczonych nie może, bez zgody Kongresu, akceptować żadnego wynagrodzenia od podmiotów zagranicznych”. Pojawiły się trzy pozwy, w których powodowie twierdzą, że dokładnie taka sytuacja miała miejsce w odniesieniu do osoby obecnego prezydenta. Przykładowo, przytacza się zdarzenie z czasów około-inauguracyjnych Trumpa, gdzie firma lobbingowa, związana z Arabią Saudyjską, przekazała prezydentowi 270 tys. dolarów za 500 nocy w jego waszyngtońskim hotelu. Powiązania Trumpa-prezydenta z Arabią Saudyjską są jasne, co jednak budzi kontrowersje to powiązania Trumpa-businessmana z tym państwem. Sąd apelacyjny zdecydował, że ta trwająca już wiele lat sprawa powinna być i będzie rozpatrywania dalej. W opinii większościowej napisano, że prezydent nie może zarówno egzekwować, jak i samodzielnie interpretować prawa, gdyż to działa destruktywnie na separację władz w Stanach Zjednoczonych. Adwokat Trumpa twierdzi jednak, że sprawa ta jest kolejnym przykładem napastowania prezydenta i będzie on starał się, by trafiła w przyszłości na wokandę Sądu Najwyższego. Strona prezydenta próbowała wygasić sprawę, utrzymując, że Trump nie może być sądzony, kiedy sprawuje urząd prezydenta.
Źródło: https://edition.cnn.com/2020/05/14/politics/appeals-court-emoluments-trump-hotel/index.html
Autorka Podsumowania: Marta Samburska